niedziela, 22 czerwca 2014

Fotorelacja z nocowania

Powspominajmy ... ;-)
                          Czas się rozpakować ;-)
 Tylko który leżak sobie wybrać?

Zapraszam na przygotowanie własnej pizzy - SMACZNEGO!!!

Kliknij myszką aby upuścić składniki. Gdy skończysz kliknij na "OK". Odpowiedz poprawnie na pytania aby wyciągnąć kolejne składniki z szafek.

Puzzle

Udanej zabawy!!!

Kryształy, kamyczki, bursztyny...



poniedziałek, 16 czerwca 2014

Artykuł z gazetki dla dzieci i rodziców - Wyprawa ku sercu Ziemi

Potocznie mówi się, że pogoda sprzyja tym, którzy na to zasłużą. Przez ostatnie miesiące najwidoczniej pracowaliśmy wyjątkowo ciężko, gdyż po kilku dniach ulew, porywistego wiatru i gradobicia 19 maj przywitał nas piękną słoneczną pogodą.
Po znacznie wcześniejszym niż zwykle śniadaniu wsiedliśmy do autokaru i wyruszyliśmy w długą drogę prowadzącą wprost w ramiona niezwykłej przygody. Podróż była nieco nużąca. W końcu nie każdy przedszkolak byłby w stanie usiedzieć w autokarze przez trzy godziny. Nasze dzieci dały radę. Jedynie od czasu do czasu to z przodu to z tyłu padało pytanie Daleko jeszcze? Przy piątym, lub dziesiątym razie nauczeni wcześniejszym doświadczeniem uczestnicy naszej wycieczki gremialnie udzielali odpowiedzi „taaaak” tylko po to, by za mniej więcej 3-4 minuty zapytać Daleko jeszcze?
Kopalnia w Tarnowskich Górach wyłoniła się nieoczekiwanie spośród raczej lekko pagórkowatych niż górzystych krajobrazów. No cóż, nazwy miejscowości w Polsce potrafią nieźle namieszać w głowach. Jadąc niektórzy obawiali się, że będą musieli wspinać się po łańcuchach a tu taka niespodzianka…
Wspólnie z przewodnikiem zwiedziliśmy muzeum, w którym dowiedzieliśmy się,  jak wyglądała praca w dawnej kopalni a później podzieleni na mniejsze około 15 osobowe grupy wskoczyliśmy do windy i udaliśmy się do wnętrza Ziemi. Nasze panie dostały kaski. Jedna z nich zastanawiała się nawet po co. Przecież w razie potrzeby mogłaby się schylić, ale kiedy po raz pierwszy, trzeci i piąty obtarła nim o niskie sklepienie skalnych korytarzy pokochała swoje plastikowe nakrycie głowy.
Szliśmy wąską, słabo oświetloną kamienną ścieżką wykutą w skale. Jedna osoba za drugą. Dookoła było ciemno i cicho. Nagle, gdzieś w oddali usłyszeliśmy odgłos walących się kamieni oraz wołania o pomoc. Myśleliśmy, że zostaniemy w kopalni, na szczęście ktoś zauważył głośnik… Ale nas nabrali!!!
Tuż za starą sztolnią  wsiedliśmy do dwóch łodzi. Płynęliśmy nimi wsłuchani w plusk podziemnej rzeki. Kiedy ponownie znaleźliśmy się na stałym lądzie weszliśmy w bardzo wąski i bardzo, bardzo niski korytarz. Szliśmy wyprostowani, ale pani musiała przykurczyć nogi. Szła za nami i jęczała, że będzie miała zakwasy… Biedna pani. Jest już taka stara…
Nieoczekiwanie niski tunel przeistoczył się w ogromną, niezwykle ciemną grotę oświetloną jedynie niewielkimi, trzepoczącymi płomykami kilku świec. Stanęliśmy przy metalowej barierce i wpatrywaliśmy się w ciemność… Nagle zza jednego z głazów wyłoniła się jakaś postać. Szła skryta w ciemności, postukiwała kilofem i coś mówiła pod nosem. Kiedy znalazła się w zasięgu światła okazało się, iż jest to Skarbnik – duch kopalni. Starzec opowiedział nam swoją historię i nakazał wracać na górę. Tak też zrobiliśmy.
Kiedy na nasze twarze padły ciepłe promienie słońca zrozumieliśmy jak zimno było na dole. Zrzuciliśmy kurtki, bluzy, kamizelki, czapki, szaliki, apaszki i ruszyliśmy w stronę skansenu umiejscowionego obok kopalni. Okazało się, że nie jesteśmy sami. Towarzyszył nam mały głód, który z każdą minutą robił się coraz większy. Nadszedł czas na obiad. Pojechaliśmy do prawdziwej restauracji z pięknie udekorowanymi stołami. Czuliśmy się tacy dorośli… Zjedliśmy prawie wszystko i ruszyliśmy dalej. Czekało na nas Muzeum Chleba.
W drzwiach powitałą nas pani ubrana w strój ludowy. Jeden z chłopców na jej widok zanucił To jest ta gorąca krew, to jest nasz słowiański zew. Chcieliśmy wszyscy się do niego przyłączyć, ale bez pracy nie ma kołaczy… Poszliśmy piec bułeczki. Potem zwiedzaliśmy, słuchaliśmy, oglądaliśmy różne stare rzeczy. Pani pokazała nam śliczną porcelanową miseczkę. Wiecie co to było? Nocnik. Widzieliśmy też dawne narzędzie tortur – dyscyplinę. Dowiedzieliśmy się, że w nocy dzieci odcinały od niej rzemyki, żeby lanie mniej bolało. Dobrze, że mama z tatą nie mają takich sprzętów… Obejrzeliśmy również fragment teatrzyku o chlebie. Kiedy wyszliśmy z sali kinowej poczuliśmy piękny, nęcący zapach, który złapał nas za nos i nie pozwolił iść dalej. Ktoś wyjął z pieca nasze bułeczki!!! Pobiegliśmy, aby nikt nam ich nie zjadł. Wyglądały wspaniale – rumiane i wyrośnięte. Mieliśmy zabrać je rodzicom, ale nie mieliśmy ich gdzie schować. Na szczęście ktoś powiedział, że można je przewieść we własnym brzuchu… Mamo, tato musicie nam uwierzyć na słowo – były pyszne.  Przed wyjazdem zajrzeliśmy jeszcze do sali starej szkoły z pulpitami, tabliczkami i kałamarzami. Popisaliśmy trochę dziwnymi rysikami i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Myślicie, że po takim dniu usnęliśmy w autokarze? Zabawne… Prawie nikt nie spał, za to wieczorem mogliśmy iść spać trochę później bo każdy rodzic bez problemu uwierzył, że drzemka powycieczkowa trwała przynajmniej od Częstochowy do Tuszyna.
Ryszard Kapuściński w swej pracy „Podróże z Herodotem” stwierdził, że istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej. Z przyjemnością stwierdzamy, że jesteśmy zakażeni, bo już nie możemy doczekać się kolejnych wycieczek :-)


"Węglowa rodzinka" - wiersz Marii Terlikowskiej
 

To węglowa jest rodzina:
parafina, peleryna,
duża piłka w białe groszki,
i z apteki proszek gorzki,

i ołówek w twym piórniku,
i z plastiku sześć koszyków
gąbka, co się moczy w wodzie,
i benzyna w samochodzie,                                              
czarna smoła, biała świeca-                           
to rodzina węgla z pieca.

Widzę już zdziwione miny..
- Co ma węgiel do benzyny?
- Czy jest z węglem spokrewniona
gąbka miękka i czerwona?

Otóż właśnie- wiem na pewno,
że jest jego bliską krewną:
węgla jest po odrobinie
w parafinie, w pelerynie,
w białej piłce w duże groszki
i z apteki- w proszku gorzkim,
i w ołówku w twym piórniku,
i w koszyku tym z plastyku...
Nawet świeczki, te z choinki-
to też węgla są kuzynki.

Lecz wśród wielkiej tej rodziny,
wśród kuzynów i rodzeństwa,
nie ma ani odrobiny
rodzinnego podobieństwa.

Węgiel jest jak czarna skała,
koszyk żółty, świeca biała.
Skąd się wzięły te różnice?
O! To już są tajemnice,
które kryją się w fabryce.



Wirtualne zwiedzanie Kopalni Soli "Wieliczka" - zapraszamy

 Na wstępie polecamy odwiedzić stronę internetową Kopalni Soli "Wieliczka".
 Zwiedzanie dla dużych i małych. Z rodziną i w grupie przyjaciół. Spokojnie lub ekscytująco. W Kopalni Soli „Wieliczka” każda osoba znajdzie coś dla siebie. W grupie VI rozpoczęliśmy taką podróż, niestety musieliśmy ją przerwać z powodu nadmiaru innych zajęć. Dlatego polecamy rozpocząć/kontynuować zwiedzanie kopalni soli z dzieckiem w swoim domu, rodzinnie ;-)

Zwiedzać kopalnię można trasą turystyczną (Magiczna podróż labiryntem solnych korytarzy to idealna okazja, żeby poznać unikalne pejzaże niezwykłych komór, odkryć tradycję i historię wielickiej Kopalni) lub trasą górniczą (Wcielić się tu można w rolę górnika i pod czujnym okiem przodowego zdobyć pierwsze szlify w podziemnym fachu).

Naprawdę czeka Was mnóstwo przygód i wiele zabawy!!!!


Za tropem tajemnicy - Almanach poszukiwacza skarbów

 Oto kolejne informacje....


Almanach poszukiwacza skarbów
1. Spotykamy się w środę 18.06.2014 o godz. 18.15.
2. Każdy poszukiwacz skarbów powinien być wyposażony w śpiwór, koc, derkę tudzież inne okrycie, które ogrzeje go podczas nocy następującej po długiej i wyczerpującej wyprawie, prześcieradło lub duży ręcznik plażowy,  poduszkę oraz przybory toaletowe (szczoteczkę i pastę do zębów), piżamkę.
3. W związku z tym, iż podczas każdej wyprawy pojawia się lekka tęsknota za domem – Przytulanki mile widziane.
4. Rodzice pozostają z nami do czasu zakończenia wyprawy po skarb, następnie udają się do swych domostw, by tam czekać na świt, którego nastanie przewidujemy między 7.30 a 8.00. Wtedy to można będzie odebrać swego stęsknionego i prawdopodobnie lekko niewyspanego potomka.
5. Podczas naszej zabawy obowiązuje strój dowolny raczej sportowy z akcentami zgodnymi z tematem naszego spotkania.
6. Każdy rodzic winien mieć ze sobą podpisany glejt ze zgodą na udział dziecka w nocowaniu w przedszkolu.
7. W środowy wieczór do przedszkola wpuszczamy tylko tych poszukiwaczy, którzy zadzwonią dzwonkiem trzy razy oraz razem z rodzicami krzykną wymyślone przez siebie hasło dotyczące poszukiwania skarbów.

Miłych przygotowań ;-)


Drodzy Rodzice!
Zbliża się czas pożegnań, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, chciałybyśmy zaprosić Państwa dzieci na nocowanie, które odbędzie się w środę 18.06.2014r. Doskonale zdajemy sobie sprawę, iż termin jest nieco kontrowersyjny, jednak nawał obowiązków programów i projektów sprawił, iż czas biegnie nieubłagalnie, a z wielu względów ostatni weekend czerwca nie wchodzi w grę. W związku z powyższym prosimy o wpisywanie na listę dzieci (listy wiszą na tablicy grupy VI i VII), które wezmą udział w naszej zabawie. Bliższe informacje podamy
w poniedziałek.
Uwaga! Przebieramy się w poszukiwaczy skarbu.... 

Koszt: 20zł.